Czy zgadzamy się z tym, czy nie, platformy społecznościowe stały się źródłem porad wszelakiego typu. Co ciekawe, korzystają z nich nie tylko nastolatki. Coraz więcej osób w dojrzałym wieku sięga po tiktokowe pomysły na smaczne dania, modny ubiór czy kosmetykę.
Jako że media społecznościowe nie tylko nie znikną, ale stanowią już stały element naszej rzeczywistości i nic nie wskazuje na to, by ich wpływ na nasze wybory miał się zmniejszyć, proponuję otworzyć się na dyskusję i przyjrzeć trendom dla urody z TikToka i Instagrama.
Hot! Beauty tips z TikToka
Wśród najgorętszych propozycji, które według influencerek odmienią nasze życie, możemy wyróżnić kilka wiodących „beauty hacks”. Dziś więc przyjrzymy się trendom takim jak:
🌱 slugging
🌱 multi-masking
🌱 konturowanie SPF
🌱 skin shaving albo golenie twarzy
🌱 icing albo frotox
🌱 maski rozgrzewające
🌱 aplikacja na mokro
🌱 peeling sodą oczyszczoną
🌱 antyperspirant jako primer
Czy ten trend jest dla mnie?
Warto pamiętać, że nawet pozytywne propozycje nie zwalniają nas z obowiązku obserwacji naszej skóry. Jej reakcje są silnie zindywidualizowane, toteż trudno jest znaleźć przepis na piękną skórę dla wszystkich. Są również cery, które nie podlegają łatwo podrażnieniom i wobec tego mogą śmielej testować na sobie „nowinki”.
Slugging
Wbrew nazwie nie jest to nakładanie preparatu ze śluzem ślimaka. Slugging polega natomiast na uszczelnieniu skóry środkiem okluzyjnym, często na bazie ropy naftowej, po przeprowadzeniu uprzedniej pielęgnacji nawilżającej i odżywczej. Do tego celu stosuje się wazelinę kosmetyczną. Tego typu pielęgnacja stosowana jest z reguły na noc i pozwala na zwiększenie absorpcji składników aktywnych kosmetyków przez skórę.
Ciekawostka:
Nazwa pochodzi od „slug”, po angielsku ślimak (taki bez skorupki), ponieważ twarz rzeczywiście sprawia wrażenie posmarowanej śluzem.
Na plus: Trend można uznać za pozytywny, jeżeli uprzednio została zastosowana staranna pielęgnacja. Prawdą jest również, że wazelina kosmetyczna nie powoduje podrażnień nawet u cery wrażliwej.
Dla cer suchych, odwodnionych, taki rodzaj okluzji boże być dobroczynny i pozwolić odbudować płaszcz hydrolipidowy.
Na minus: Nie wszyscy konsumenci rozumieją, iż wazelina sama w sobie ani nie odżywi, ani nie nawilży ich cery. Jako produkt mineralny, nie jest biokompatybilna z ludzką skórą. Okluzja ogranicza również naturalne oddychanie skóry, toteż warto zachować umiar w stosowaniu sluggingu.
Moja propozycja na wieczór:
Umytą cudownie delikatną Ambrozją twarz spryskaj Nektarem Tonizująco – Wygładzającym. Następnie na jeszcze wilgotną buzię nałóż 3 krople serum Retinoid HPR 3%c Bakuchiol, Koenzym Q10 i Opuncja. Wklep starannie. Odczekaj kwadrans i nastepnie nałóż warstwę wazeliny. Rano zmyj Ambrozją. Nie zapomnij o tonizacji!
Multi-masking
Pod tym terminem kryje się zastosowanie więcej niż jednej maski na twarz. Ten „beauty hack” ma kilka odsłon.
Pierwszą z nich jest zastosowanie maski zwężającej pory i regulującej aktywność gruczołów łojowych na strefę T u osób o cerze mieszanej, wraz z zastosowaniem maski nawilżającej i/lub odżywczej na pozostałe partie twarzy.
Druga odsłona to aplikacja maski lub serum na skórę, którą następnie przykrywamy maską w płachcie. W ten sposób osiągamy osiągamy lepszą absorpcję substancji aktywnych z obu masek.
Trzecia wersja to najpierw nałożenie maski w płachcie, a gdy już zacznie wysychać, zdjęcie jej, aplikacja innego kosmetyku i ponowne przykrycie płachtą.
Na plus: Wersja pierwsza uwzględnia różne potrzeby skóry w różnych partiach twarzy, a pozostałe dwie opcje pozwalają na „dopieszczenie” cery wymagającej.
Na minus: W wersji drugiej warto zauważyć, że faworyzowana jest maska numer jeden. Trudno to jednak uznać za poważny defekt tej metody.
Moja propozycja:
Spryskaj czystą twarz Nektarem Tonizująco – Wygładzającym. Następnie na jeszcze wilgotną buzię nałóż 2 krople peptydów Adifill i 1 krople 5% Kwasu Hialuronowego. Przykryj maską w płachcie.
Konturowanie SPF
Wielbicielki konturowania twarzy wpadły na pomysł, aby jedynie partie wymagające rozświetlenia chronić filtrem UV, pozwalając opalić się partiom, które w przeciwnym razie byłyby pokrywane bronzerem lub innym produktem do konturowania twarzy. Takie podejście miało pozwalać na cieszenie się twarzą wolną od makijażu, a zarazem o podkreślonych konturach.
Na plus: Niestety brak.
Na minus: Trend silnie zaniepokoił dermatologów i kosmetologów, ponieważ jego entuzjastki narażają się na uszkodzenia skóry pod wpływem promieniowania UV i na fotostarzenie. Dlatego też należy go zdecydowanie odradzić.
Golenie twarzy dla kobiet
Taka praktyka miałaby na celu stymulację i odnowę wierzchnich warstw cery poprzez zwiększenie ich ukrwienia oraz usunięcie wierzchniej warstwy martwych komórek naskórka. Warto powiedzieć że ten urodowy tip zrobił na tik toku wręcz furorę. Następnie jednak pojawiły się głosy zaniepokojenia. Dlaczego?
Na plus: Przy zachowaniu bardzo dużej delikatności można osiągnąć ładny, świeży koloryt cery.
Na minus: Niestety niezwykle trudno jest uniknąć podrażnień i uszkodzeń naturalnego płaszcza ochronnego skóry.
Jako forma peelingu proponowana metoda jest zbyt drastyczna.
Icing albo frotox
To nic innego jak zastosowanie lodu na twarz. Tiktokowe influencerki z entuzjazmem proponują różne metody zastosowania icingu zaklinając się przy tym, iż działa niemal jak botoks. Wśród obietnic jest również ujędrnienie twarzy i wyłonienie jej konturów dzięki stymulacji układu limfatycznego. Można obejrzeć wideo promujące spryskiwanie twarzy wodą z lodem, zanurzanie buzi w takiej wodzie, po masaż kostkami lodu lub lodowym masażerem.
Na plus: Od wieków docenia się działanie kojące, ujędrniające i przeciwzapalne lodu. Zimno faworyzuje ukrwienie tkanek i redukuje opuchliznę twarzy. Tę metodę docenią również właścicielki cer trądzikowych, naczyniowych oraz osoby cierpiące na trądzik różowaty.
Na minus: Konieczne jest zachowanie ostrożności, aby nie przemrozić twarzy. Nieumiejętne zastosowanie icingu może spowodować odmrożenia lub aktywację wirusa opryszczki. Dodam również, iż porównanie z botoksem jest raczej na wyrost…
Moja propozycja:
Najwygodniejszy do masażu lodem jest masażer z uchwytem. Łatwość zastosowania będzie motywowała cię do regularnej praktyki icingu.
Maski rozgrzewające twarz
Znajdują się one niejako na przeciwnym biegunie w stosunku do icingu. Ich propagatorki pokazują zrelaksowane buzie o cerze wolnej od niedoskonałości i zanieczyszczeń.
Na plus: Dzięki wysokiej temperaturze maski rozszerzają się pory skóry przygotowując ją do procesu oczyszczania. Stosowanie razem z nią kremów może efektywnie zwiększać ich absorpcję. Taki ciepły kompres ma też działanie terapeutyczne dla zatok, przy tendencji do bruksizmu oraz w przypadku nerwowego porażenia twarzy.
Na minus: Nie każdy rodzaj cery będzie pozytywnie reagował na rozgrzanie tkanek. Przy skłonnościach do podrażnień i kruchych naczyniach krwionośnych zalecana jest ostrożność. Również w przypadku cery trądzikowej może dojść do zaostrzenia symptomów.
Moja propozycja:
Jeśli maska rozgrzewająca nie odpowiada potrzebom Twojej cery, zamiast niej wykonaj kilka ćwiczeń jogi twarzy, aby zrelaksować mięśnie. W przykładu bruksizmu możesz na przykład rolować ołówek w przód i w tył przy zawiniętych wargach, po 15 razy. W obszarach napięć zrób masaż genialnymi jeżykami do akupresury według instrukcji, którą zawsze dołączamy do kompletu masażerów.
Aplikacja kosmetyków na mokro
Tiktok oszalał na jej punkcie. Lekko wilgotna skóra jako dodatkowy czynnik nawilżający jest według twórczyń tiktokowych treści strzałem w dziesiątkę. Czy rzeczywiście? Wspomnijmy, że pomysł nie jest nowy. Dla przykładu, w krajach śródziemnomorskich, gdzie głównym kosmetykiem była przez wieki oliwa z oliwek, była ona zawsze aplikowana na zwilżoną twarz i ciało.
Na plus: Kosmetyk zastosowany na oczyszczoną i stonizowaną twarz będzie niejako „zamykał” wilgoć w skórze. W przypadku kosmetyki kolorowej, uprzednie zwilżenie twarzy pozwoli rozprowadzić podkład cieńszą warstwą oraz zapobiec rolowaniu się produktu pielęgnacyjnego, który uprzednio nałożyłyśmy. Jeśli na ciało stosujemy pielęgnacyjne oleje, pozostawienie skóry nieco wilgotnej po prysznicu również przyniesie dobre efekty nawilżające.
Na minus: Woda z kranu bywa niskiej jakości, a wtedy jej działanie nie będzie już tak pozytywne.
Moja propozycja:
Do zwilżania buzi zastosuj, zamiast wody, hydrolat lub esencję nawilżającą i tonizujaca zarazem. Wtedy efekt ma szansę być rzeczywiście spektakularny.
Henna na usta
Henną na usta nazwano bardzo trwały, wodoodporny produkt barwiący wargi. Zreguły po aplikacji pozostawia fioletową warstwę, która po chwili zasycha i zostaje następnie usunięta wacikiem. Pozostawia na ustach intensywny kolor, utrzymujący się na wargach bardzo długo, dłużej niż jakiekolwiek inne szminki i błyszczyki o przedłużonej trwałości.
Na plus: usta pozostają umalowane przez długie godziny nawet, jeśli jemy, pijemy, albo damy komuś buziaka. Kolory proponowane przez producentów są żywe i soczyste, w dużej i atrakcyjnej gamie.
Na minus: W kosmetykach kolorowych znajduje się niestety duża liczba substancji, z których eliminacją z organizmu nie radzi sobie nasz układ limfatyczny. Jest to jeszcze zbyt rzadko poruszany, lecz poważny temat. Kosmetyki wodoodporne wiodą prym, jeśli chodzi o zawartość niekorzystnych składników, które większych stężeniach lub w wyniku kumulacji mogą nawet zaburzać naszą gospodarkę hormonalną.
Moja propozycja:
Również ćwiczenia mięśnia okrężnego ust mogą ładnie wspomagać czerwień warg. Zrób ćwiczenie polegające na zawijaniu warg do wewnątrz i zaciskaniu ich na chwilę po to, aby następnie uwolnić je z dźwiękiem korka od szampana. Powtórz 15 razy dla apetycznie zaróżowionych warg.
W oparach absurdu
Choć chętnie je krytykujemy, media społecznościowe bywają nośnikiem wartościowych treści. Coraz częściej wypowiadają się w nich również eksperci, terapeuci i naukowcy.
Z drugiej strony rzeczywiście inwencja osób poszukujących rozgłosu bywa niemal nieograniczona, a ich propozycje – wręcz absurdalne.
Wśród takowych można wymienić nakładanie czystego soku z cytryny na twarz jako substytut serum z witaminą C, co może skończyć się wręcz swoistym „poparzeniem”, peelingi z sody oczyszczonej, zaburzające pH skóry i silnie drażniące czy też zwycięzca w kategorii – matujący primer pod makijaż z antyperspirantu.
Autoobserwacja, rozsądek, konsultacja
Obserwacja trendów beauty z Instagrama czy TikToka może przynosić satysfakcję i wzbogacać nasz repertuar pielęgnacyjny, pod warunkiem rozważnego podejścia do proponowanych tam „cudownych” rozwiązań. Jak chciałam pokazać w tym tekście, niektóre z pomysłów są rzeczywiście warte wdrożenia. Inne natomiast powinny uruchomić w naszych głowach dzwonek alarmowy. Zanim więc przetestujemy kolejny „beauty hack” – skonsultujmy się z osobą, która profesjonalnie oceni wymagania naszej cery, zarazem starannie obserwując jej reakcje na co dzień.
W razie jakichkolwiek pytań pamiętaj, że jestem dla Ciebie na różnych platformach, a żadne pytanie nie pozostanie nigdy bez odpowiedzi!