Kolej na podróż, wraz z Yogattractive anti-agingiem jogą twarzy, do Chin. W zeszłym tygodniu pokazywałam Wam chiński auto-masaż twarzy, odmładzający skórę i regenerujący do głębi. Dziś wyprawa po gęste i lśniące włosy!
Tajemnicze Chiny
Niektórzy twierdzą, że znaleźć się w Chinach to jak podróż na inną planetę, jakąś siostrzaną ziemię, tak odmienne spojrzenie na świat mają jej mieszkańcy. Coś w tym jest, niewielu znam Europejczyków, którzy czują, że w Chinach z łatwością uwiją sobie gniazdko. Taka dziewczyna jak ja czuje się za duża (178 cm to jak wieża Eiffla na polu ryżowym!), za biała, za piegowata i zbyt naiwna, by łokciem torować sobie drogę w tłumie. Znacznie jeszcze większą sensację budziły dzieci mojego męża, blondaski, a także on sam- jego pokryte włoskami przedramiona były obiektem zdumienia…
Nigdy bezczynnie
Chiny mi jednak zaimponowały. Tradycyjna Medycyna Chińska to, obok Ajurwedy, moje największe źródło inspiracji. Gdy lekarz proponuje mi chemiczną pigułkę, szukam najpierw rozwiązania bez nieuniknionych w pierwszym przypadku skutków ubocznych. Często je znajduję, dla siebie i innych, którzy przychodzą do mnie z bólem głowy, niedrożnymi zatokami czy rozleniwioną tarczycą. Nikt nie wie lepiej niż Chińczyk, że dotyk leczy lub, co jeszcze korzystniejsze, działa jako prewencja schorzeń, toteż rzadko można dostrzec kogoś w parku czy pociągu, kto nie uciskałby sobie albo kluczowego punktu rewitalizacyjnego na dłoni, albo pod nosem, albo nie rozmasowywał którejś strefy na ciele. Robienie sobie nawzajem mini-masażu jest częstym sposobem wyrażania sympatii.
Holistycznie i wnikliwie
Toteż po dziś dzień holistyczny lekarz chiński bada pacjenta wszystkimi zmysłami: obserwuje chód, sposób mówienia, tembr głosu, sprawdza temperaturę skóry w różnych punktach ciała, bada puls, język i pod językiem, a nawet… wącha delikwenta! Jego uwadze nie umkną ani białka, ani tęczówki oczu, paznokcie ani koloryt cery. Leczenie objawowe uważane jest za prymitywne. No cóż, nie jedna medycyna jest na tym świecie.
Ja chcę do fryzjera!
Każdy szanujący się fryzjer, także w prowincjonalnym chińskim miasteczku, zrobi Ci w akupresurę godną podziwu. Złapie za płatki uszu i energicznie parę razy pociągnie, ułoży dłonie na głowie i poprzesuwa skórę tak, że napięcia mięśni znikają. A te ostatnie bardzo reagują na stres, odcinając swobodny przepływ krwi do cebulek włosowych. Jednym z efektów napięć emocjonalnych są te fizyczne, które powodują, że cebulki „głodują”. Stąd już tylko mały krok do cieńszych i wypadających włosów. Tymczasem masaż głowy jest niezwykle przyjemny. Do tego stopnia, że mój mąż miał najkrótsze włosy w swoim życiu właśnie w Chinach, bo ich podcinanie było najlepszym pretekstem, by zostać tak umiejętnie pomasowanym!
Domowy masaż głowy
Delikatną jego wersją jest układanie dłoni symetrycznie po obu stronach głowy i kreślenie nimi kolistych ruchów, tak, by przemieszczać skórę głowy. Zaczynamy nad skrońmi, a następnie przemieszczając się ku tyłowi czaszki. Potem, znów począwszy od przodu w kierunku tylu głowy chwytamy systematycznie spore pasma włosów i lekko pociągamy. To nie ma boleć, tylko łagodnie stymulować. Trzeci etap to kuzyn akupresury i mezoterapii zarazem, czyli roller igłowy nie nakłuwający skóry owłosionej. Gdy igły są grube i tylko mocno stymulują cebulki, mamy wszystkie plusy mezoterapii bez niebezpieczeństwa infekcji.
Zalety rolowania głowy
- Poprawa mikrokrążenia w skórze głowy
- Wzmocnienie cebulek
- Przyspieszenie wzrostu włosów
- Poprawa gęstości i grubości włosa
- Zapobieganie i leczenie łysienia
- Pojawienie się tzw baby hair, czyli malutkich, nowych włosów
- Głębsze wprowadzanie substancji odżywczych przy zastosowaniu preparatów ziołowych
Przy dłuższych włosach zbieramy je w kucyk na czubku głowy tak, by jak najmniej wchodziły nam w drogę i rolujemy wokół linii włosów do czubka głowy (jakby wzdłuż ściągacza czapki do pompona:)
Zapraszamy na zajęcia i warsztaty na: yogattractive.com/warsztaty/